Archiwum listopad 2003


lis 26 2003 przez wielką dziurę w drzwiach...
Komentarze: 1

...publikuję wszystko, zobacz, to ja...

nie wiem dlaczego, ale znowu wszystko się psuje. widocznie powtarza się sytuacja sprzed trzech lat, akurat w tym samym czsie. dziwne, prawda? dzieją się takie rzeczy, że wszystko wygląda jak w piosence lenny valentino- trzęsie się cały mój świat. dokładnie###########################################################################

 pisanie o tym wydaje mi się bezsensowne- jak masz siniaki, to ich nie pokazujesz albo inaczej: chwalisz się byle zadrapanie, żeby o tobie mówili. cholera, jest mi naprawdę ciężko, i to nie tylko mi. nie wiem, co będzie z moją mamą...................................................

świetny moment na tracenie wiary w siebie, której nigdy nie miałam zbyt dużo/////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////to głupie, ale miałam nadzieję, że kiedy siądę przy komputerze to trochę mi przejdzie. chyba sobie włącze "amnesiac" , tak, znowu się boję, że będę płakać. tak jak trzy lata temu, cholera!

nienawidzę siebie, jak nigdy. dobrze, że nie wiecie, dlaczego 

niewyczes : :
lis 01 2003 nie bójmy się zmian na lepsze**
Komentarze: 1

dzisiaj jechałam bardzo daleko, żeby zapalić parę świeczek na grobach ludzi, których nigdy w życiu nie widziałam, żeby pomodlić się za te osoby, jechałam samochodem z dziadkiem i patrzyłam na rzeczy za szybą, żeby z nikim nie rozmawiać. to było gdzieś w okolicach Zamościa, patrzyłam na niebo, które nagle przeciął drut kolczasty, zaraz zrobiło się ich więcej i więcej, całe ogrodzenie, za którym był sad pełem jabłoni, z pięknymi, czerwonymi jabłkami. dziwne, prawda?
dzisiaj byłam jeszcze w kościele. zobaczyłam moją znajomą, dziewczynę w moim wieku, która została ofiarą własnej ufności... pomyślałam o wszystkim, co stało się w zeszłym roku- ona poroniła, a facet, który wcześnie deklarował jej poślubienie, uciekł, bydlak. co jeszcze?  rok temu umarła Kamila, nikt nie wie, dlaczego, w tym samym roku zniknęła matka Jarka, której ciało zidentyfikować miał później...po kluczach
dzielni, minął rok, a oni tak sobie poradzili.
podczas mszy, na której dzisiaj byłam, ksiądz wygłosił kazanie, które wiele osób zna z opowieści z przedszkola: pewnego dnia wśród kurzych jajek znalazło się jajo orła, później wykluło się z niego pisklę, które wychowywało się wsród kur w przeświadzceniu, że jest jedną z nich. i co? i to, że kiedy patrzyło z podziwem na szybujące na niebie orły, mogło tylko usłyszeć, że nigdy nie będzie dane mu latać, bo jest tylko...kurą...
bądźmy orłami, cokolwiek inni nam mówią, albo przynajmniej starajmy się...
to jeszce nie grudzień, ale there's reason to believe, maybe next year will be better than the last...* i będziemy wszyscy fitter, happier i piękni jak te jabłonie, co widziałam dzisiaj, tyle, że nie będziemy ukrywać się za drutem kolczastym. bo to do niczego dobrego nie prowadzi. i nas i innych.


* to z piosenki counting crowes- a long december
muszę zrobić jakieś nowe zdjęcie, bo mam na gLowie trochę większy niewyczes;)), na razie miejsce na dole zajmie chris martin, co idzie przez plażę i któremu jest zimno, jak minie teraz.

** to z piosenki WWO

niewyczes : :